Chcę Wam powiedzieć co dzieję się przed domem Hazzy. Dla mnie to już przegięcie, ale sami to oceńcie.
- Gemma [siostra Harry'ego] z powodu głośnych krzyków fanek musiała opuścić dom i pojechać do swojego przyjaciela, żeby napisać zadaną pracę.
- Kolega Harolda musiał zapakować go do bagażnika i dopiero wtedy wyjechać z jego posesji, a to wszystko dlatego, żeby fanki nie pobiegły za nim.
- Z powodu tych wszystkich fanek podobno Harry razem ze swoją rodziną opuścili tymczasowo swój dom i gdzieś się "ukrywają".
- "Fani" nie tylko stoją pod jego domem, ale i chodzą po posesji, pukają do okien, dzwonią do drzwi.
- Gdyby tego wszystkiego było mało to anty fani rzucali w okna kamieniami, a później jajkami. Później przerzucili się na directionerki.
- Dodatkowo matka jednej fanki zarzuciła mamie Hazzy, że ten nie wyszedł do nich kiedy one przejechały mnóstwo mil, stały i czekały na niego. Anne odpowiedziała:
"Harry spędza wolny czas z rodziną i przyjaciółmi. Będąc dobrą mamą, myślę, że powinnaś to zrozumieć."
Co o tym wszystkim myślcie?
I to są niby fanki? Przerypane ma Harry, nigdzie nie może spokojnie wyjść ani nic. A one powinny uszanować to że on przyjechał do rodziny i chce spedzić z nią spokojnie czas.
OdpowiedzUsuńjednak czasami fanki powinnyby sie troche uspokojić
OdpowiedzUsuń